MKP BORUTA ZGIERZ – PUSZCZA NIEPOŁOMICE
1/32 runda Pucharu Polski 2015/2016
25.07.2015 17:00 – Zgierz
widzów około 200
Na historyczną i inauguracyjną pierwszą relację z
okręgu Łódzkiego redakcja Peryferii wybrała się na łódzko-małopolski pojedynek
w ramach 1/32 rundy Pucharu Polski a zmierzyły się ze sobą MKP Boruta Zgierz
oraz Puszcza Niepołomice.
MKP Boruta Zgierz, czyli ekipa z samego serca
naszego pięknego kraju oraz istna rewelacja poprzedniego sezonu Łódzkich
rozgrywek. Sensacyjny zwycięzca Pucharu Polski 2014/2015 na szczeblu
województwa łódzkiego. Średni sezon w czwartej lidze (8. miejsce), który kibice
mogli im wybaczyć gdyż piłkarze ze Zgierza niepowodzenia ligowe powetowali
sobie i kibicom znakomitą grą w pucharze i przy coraz lepszych wynikach w
tychże rozgrywkach skupili się już wyłącznie właśnie na rozgrywkach
pucharowych, pokonywaniu wyżej notowanych rywali oraz spełnianiu swoich marzeń
i w finałowej potyczce uczynili to pokonując po karnych trzecioligową Lechię
Tomaszów Mazowiecki. Tym samym otworzyli sobie bramę do raju awansując do
centralnej fazy Pucharu Polski dając sobie tym okazje do skonfrontowania się z
wyżej notowanymi rywalami, „medialną”, dzięki której dadzą o sobie znać
Polskiemu piłkarskiemu światku oraz co najważniejsze dostali szanse nawiązania
do złotych czasów Zgierskiego klubu, który święcił swoje największe sukcesy w
latach 80-tych i 90-tych. Do tego etapu rozgrywek Boruta awansował bez gry
dzięki wycofaniu się Widzewa Łódź z rozgrywek oraz warto wspomnieć o fakcie, iż
Zgierzanie są jedną z dwóch ekip z piątego poziomu rozgrywek (druga drużyna to
Rodło Kwidzyn), które uczestniczą w tej fazie rozgrywek Pucharu Polski.
Puszcza Niepołomice, czyli małopolska ekipa, która
przez pięć ostatnich sezonów gra i oswaja się z piłką na zdecydowanie wyższych
szczeblach niż ich Zgierski rywal w tym jeden sezon już na zapleczu
ekstraklasy, kiedy to grali w nim w sezonie 2013/2014. Ostatniego sezonu w 2
lidze Niepołomiczanie na pewno nie będą wspominać z radością a wręcz odwrotnie gdyż
do ostatnich kolejek bronili się przed spadkiem a i tak w końcowym rozrachunku
przed opuszczeniem drugiej ligi uratowało ich wycofanie się z rozgrywek Floty
Świnoujście oraz Widzewa Łódź. Do 1/32 rundy pucharu Polski Puszcza dostała się
dzięki pokonaniu trzecioligowej Resovii Rzeszów 2:1. Co warte jeszcze
wspomnienia to fakt iż kapitanem drużyn z Niepołomic na sezon 2015/2016 został
Michał Mikołajczyk który stawiał pierwsze swoje piłkarskie kroki właśnie w
Zgierzu czyli z miasta z którego wywodzi się najbliższy rywal Puszczy w
rozgrywkach Pucharu Polski.
Aura przedmeczowa nie napawała optymizmem gdyż nad
Zgierzem w krótkim odstępie czasu przeszły jedna po drugiej potężne ulewy.
Między kibicami rozlegały się już pytania czy aby na pewno mecz się odbędzie i
czy mecz zostanie przełożony. Na szczęście nic z tych rzeczy gdyż niebiosa
zlitowały się i na piętnaście minut przed rozpoczęciem spotkania wszystko się
uspokoiło na jakiś czas. Na słowa uznania zasługują osoby, które przygotowywały
murawę do spotkania, która po przyjęciu tak dużej ilości wody była praktycznie
w idealnym stanie i można było rozegrać spotkanie bez żadnych przeszkód. Można
rzec, iż drenaż wody zadziałał perfecto (na Narodowym mogliby się uczyć od
Zgierzan). Więc mecz zaczął się o planowanej godzinie, czyli równo o 17:00 ku
uciesze zgromadzonych kibiców, których na pewno byłoby zdecydowanie więcej
gdyby nie przedmeczowa aura.
Od pierwszych minut spotkanie przebiegało w bardzo
szybkim tempie. Akcja za akcję, konterka za konterkę. Od razu, co rzucało się w
oczy to brak różnicy dwóch klas rozgrywkowych gdyż, Zgierzanie wyszli na
spotkanie bardzo zmotywowani i bojowo nastawieni. Mecz od samego początku był
meczem walki, w której zawodnicy Boruty w ogóle nie odstawali. Perfekcyjnie
spisywała się obrona Zgierzan a jeszcze lepiej bramkarz gospodarzy 22-letni
Krystian Ilnicki, który emanował spokojem oraz pewnością w swoich poczynaniach
i interwencjach. Przy piłce lepiej wyglądała Puszcza, konstruowała lepiej swoje
akcje, szybciej przedostawali się na połowę Boruty, ale nie wiele z tego wynikało,
ponieważ jak to było wcześniej wspomniane Zgierzanie swoją determinacją,
agresywną oraz fizyczną grą nie pozwalali na zbyt wiele oraz stawiali zaciekły
i udany opór Niepołomiczanom. Spotkanie zaogniało się coraz bardziej, żadna z
ekip nie odstawiała nóg oraz nie było mowy o odpuszczaniu pojedynków jeden na
jeden oraz bark w bark. Sędzia na początku był wyrozumiały aż ponadto dając
tylko słowne ostrzeżenia zawodnikom zbytnio nadpobudliwym. Pobłażanie się skończyło,
gdy arbiter spotkania ze zbliżającą się 30 minutą spotkania w końcu pokazał
pierwszą żółtą kartkę dla zawodnika Puszczy. Pierwsza połowa to przede
wszystkim walka i wymiana ciosów bez konkretniejszych okazji bramkowych.
Gospodarze ambitną i charakterną grą nie odstawali od swojego drugoligowego
rywala potrafiąc również szukać swoich okazji na zdobycie wymarzonej bramki. I
z tymi nadziejami piłkarze Boruty udali się do szatni gdyż wynik pierwszej
połowy skończył się bezbramkowym remisem. Takie same nadzieje mieli zgromadzeni
na trybunach kibice, którzy widząc tak dobrą grę swoich ulubieńców ostrzyli
sobie zęby już na drugą połowę i na sensacyjny awans.
Na drugą połowę zawodnicy gości wyszli z większymi
zapasami energii gdyż od samego początku siedli na rywalu i przez coraz dłuższe
okresy czasu przebywali na połowie Zgierzan, momentami zamykając ich nawet w
polu karnym. Pierwsze 15 minut drugiej odsłony należało tylko i wyłącznie do
zawodników Puszczy Niepołomice. Zaczęła wychodzić przewaga doświadczenia, ale
przede wszystkim kondycyjna oraz fizyczna przyjezdnych. Widząc to kibice Boruty
podnieśli gromki doping, aby wspomóc swoich piłkarzy w przetrwaniu kryzysu,
który ich dopadł oraz żeby nadal wierzyli i wyczekiwali swojej jednej
wymarzonej szansy na zdobycie bramki. I jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki Boruta przeprowadziła najlepszą okazję w całym spotkaniu, która mogła
zmienić całkiem losy spotkania. Zawodnik w biało-czarnych barwach Krzysztof
Baszczyński popędził lewą stroną i mocno uderzył w bliższy róg bramki, której
strzegł jak oka w głowie 18-letni goalkeeper „puszczyków” Marcin Staniszewski,
który wprost fenomenalny sposób obronił silny strzał a potem sparował jeszcze
na rzut rożny dobitkę wcześniej wspomnianego Krzysztofa Baszczyńskiego. Można
było tylko usłyszeć jęk zawodu na trybunach. To była pierwsza i jedyna tak
dobra okazji zawodników Boruty. Inaczej mógłby się ten mecz potoczyć gdyby
padła bramka z tej okazji. No, ale tak się nie stało i ta akcja podziała na
przyjezdnych jak płachta na byka, którzy przystąpili do jeszcze bardziej
zaciekłych ataków na bramkę rywala. I w końcu upór i charakter zawodników z
Niepołomic, którzy pokazali w tym spotkaniu przyniósł rezultaty. Nawet z nieba
znowu spadł deszcz nie tak intensywny jak miało to miejsce przed spotkaniem,
ale taki, który mógł przeszkadzać i można by rzec, że niebiosa tak jakby
wiedziały, co się zaraz stanie na niekorzyść Zgierzan i zaczęły po prostu
płakać. Przyszło zabójcze 10 minut w wykonaniu Puszczy, w których wpakowali gościom
aż trzy bramki. Najpierw w 68 minucie po zamieszaniu w polu karnym piłkę do
siatki skierował Dawid Sojda. I po tym golu w Zgierzanach coś puściło i nie
byli już w stanie zareagować na boiskowe wydarzenia. Minęło zaledwie pięć minut
i Puszcza podwyższyła wynik na 0:2. Ukraiński napastnik drużyny z Niepołomic
Robert Stepankov po wcześniejszej poprzeczce, która uratowała na chwilę drużynę
Boruty dobił skutecznie piłkę, czym nie dał żadnych szans bramkarzowi gości. Po
zaledwie znowu pięciu minutach wspomniany Robert Stepankov, który obok
bramkarza swojego klubowego kolegi Michała Staniszewskiego był najlepszy na
boisku pokonał strzałem głową Krystiana Ilnickiego ustalając wynik na 0:3. Po
tej bramce było już wszystko jasne, kto ten mecz skończy zwycięsko i będzie
mógł się cieszyć z końcowego rezultatu. Do końca już wynik pozostał bez zmian.
Podsumowując drużyna Puszczy Niepołomice okazała się po prostu za silna, za
doświadczona i miała dużo więcej ofensywnych argumentów niż Zgierski Boruta.
Miejscowej drużynie starczyło sił tylko na 60 minut spotkania potem oddali
totalnie już pole Niepołomiczanom. I w nagrodę Puszcza Niepołomice w kolejnej rundzie Pucharu Polski tym razem w
1/16 podejmie 12 sierpnia na własnym stadionie ekstraklasową Lechię Gdańsk. A
podopiecznych Kacpra Rusa należy pochwalić za pierwszą połowę, w której nie
było widać różnicy klasowej między ekipami oraz pogratulować, że tak daleko zaszli,
bowiem 1/32 runda PP to dla nich jak sukces końcowy i zostaje tylko życzyć
powodzenia w nadchodzącym sezonie.
Galeria z meczu (tylko kilkanaście fotek gdyż więcej było na stronie PeryferiiFutbolu i zachowało mi się tylko tyle): https://goo.gl/photos/uFQqKvVi55UrNkYs7
Groundhopping - Love Football - Fotografia - Dziennikarstwo - Turystyka Stadionowa
Strony
piątek, 29 lipca 2016
Wspominki 2015/2016 #1 25.07.2015 MKP BORUTA ZGIERZ – PUSZCZA NIEPOŁOMICE
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz