piątek, 29 lipca 2016

Wspominki 2015/2016 #1 25.07.2015 MKP BORUTA ZGIERZ – PUSZCZA NIEPOŁOMICE

                                           MKP BORUTA ZGIERZ – PUSZCZA NIEPOŁOMICE

                                                                          1/32 runda Pucharu Polski 2015/2016
                                                                                    25.07.2015 17:00 – Zgierz
                                                                                          widzów około 200


Na historyczną i inauguracyjną pierwszą relację z okręgu Łódzkiego redakcja Peryferii wybrała się na łódzko-małopolski pojedynek w ramach 1/32 rundy Pucharu Polski a zmierzyły się ze sobą MKP Boruta Zgierz oraz Puszcza Niepołomice.

MKP Boruta Zgierz, czyli ekipa z samego serca naszego pięknego kraju oraz istna rewelacja poprzedniego sezonu Łódzkich rozgrywek. Sensacyjny zwycięzca Pucharu Polski 2014/2015 na szczeblu województwa łódzkiego. Średni sezon w czwartej lidze (8. miejsce), który kibice mogli im wybaczyć gdyż piłkarze ze Zgierza niepowodzenia ligowe powetowali sobie i kibicom znakomitą grą w pucharze i przy coraz lepszych wynikach w tychże rozgrywkach skupili się już wyłącznie właśnie na rozgrywkach pucharowych, pokonywaniu wyżej notowanych rywali oraz spełnianiu swoich marzeń i w finałowej potyczce uczynili to pokonując po karnych trzecioligową Lechię Tomaszów Mazowiecki. Tym samym otworzyli sobie bramę do raju awansując do centralnej fazy Pucharu Polski dając sobie tym okazje do skonfrontowania się z wyżej notowanymi rywalami, „medialną”, dzięki której dadzą o sobie znać Polskiemu piłkarskiemu światku oraz co najważniejsze dostali szanse nawiązania do złotych czasów Zgierskiego klubu, który święcił swoje największe sukcesy w latach 80-tych i 90-tych. Do tego etapu rozgrywek Boruta awansował bez gry dzięki wycofaniu się Widzewa Łódź z rozgrywek oraz warto wspomnieć o fakcie, iż Zgierzanie są jedną z dwóch ekip z piątego poziomu rozgrywek (druga drużyna to Rodło Kwidzyn), które uczestniczą w tej fazie rozgrywek Pucharu Polski. 

Puszcza Niepołomice, czyli małopolska ekipa, która przez pięć ostatnich sezonów gra i oswaja się z piłką na zdecydowanie wyższych szczeblach niż ich Zgierski rywal w tym jeden sezon już na zapleczu ekstraklasy, kiedy to grali w nim w sezonie 2013/2014. Ostatniego sezonu w 2 lidze Niepołomiczanie na pewno nie będą wspominać z radością a wręcz odwrotnie gdyż do ostatnich kolejek bronili się przed spadkiem a i tak w końcowym rozrachunku przed opuszczeniem drugiej ligi uratowało ich wycofanie się z rozgrywek Floty Świnoujście oraz Widzewa Łódź. Do 1/32 rundy pucharu Polski Puszcza dostała się dzięki pokonaniu trzecioligowej Resovii Rzeszów 2:1. Co warte jeszcze wspomnienia to fakt iż kapitanem drużyn z Niepołomic na sezon 2015/2016 został Michał Mikołajczyk który stawiał pierwsze swoje piłkarskie kroki właśnie w Zgierzu czyli z miasta z którego wywodzi się najbliższy rywal Puszczy w rozgrywkach Pucharu Polski.

Aura przedmeczowa nie napawała optymizmem gdyż nad Zgierzem w krótkim odstępie czasu przeszły jedna po drugiej potężne ulewy. Między kibicami rozlegały się już pytania czy aby na pewno mecz się odbędzie i czy mecz zostanie przełożony. Na szczęście nic z tych rzeczy gdyż niebiosa zlitowały się i na piętnaście minut przed rozpoczęciem spotkania wszystko się uspokoiło na jakiś czas. Na słowa uznania zasługują osoby, które przygotowywały murawę do spotkania, która po przyjęciu tak dużej ilości wody była praktycznie w idealnym stanie i można było rozegrać spotkanie bez żadnych przeszkód. Można rzec, iż drenaż wody zadziałał perfecto (na Narodowym mogliby się uczyć od Zgierzan). Więc mecz zaczął się o planowanej godzinie, czyli równo o 17:00 ku uciesze zgromadzonych kibiców, których na pewno byłoby zdecydowanie więcej gdyby nie przedmeczowa aura.
 
Od pierwszych minut spotkanie przebiegało w bardzo szybkim tempie. Akcja za akcję, konterka za konterkę. Od razu, co rzucało się w oczy to brak różnicy dwóch klas rozgrywkowych gdyż, Zgierzanie wyszli na spotkanie bardzo zmotywowani i bojowo nastawieni. Mecz od samego początku był meczem walki, w której zawodnicy Boruty w ogóle nie odstawali. Perfekcyjnie spisywała się obrona Zgierzan a jeszcze lepiej bramkarz gospodarzy 22-letni Krystian Ilnicki, który emanował spokojem oraz pewnością w swoich poczynaniach i interwencjach. Przy piłce lepiej wyglądała Puszcza, konstruowała lepiej swoje akcje, szybciej przedostawali się na połowę Boruty, ale nie wiele z tego wynikało, ponieważ jak to było wcześniej wspomniane Zgierzanie swoją determinacją, agresywną oraz fizyczną grą nie pozwalali na zbyt wiele oraz stawiali zaciekły i udany opór Niepołomiczanom. Spotkanie zaogniało się coraz bardziej, żadna z ekip nie odstawiała nóg oraz nie było mowy o odpuszczaniu pojedynków jeden na jeden oraz bark w bark. Sędzia na początku był wyrozumiały aż ponadto dając tylko słowne ostrzeżenia zawodnikom zbytnio nadpobudliwym. Pobłażanie się skończyło, gdy arbiter spotkania ze zbliżającą się 30 minutą spotkania w końcu pokazał pierwszą żółtą kartkę dla zawodnika Puszczy. Pierwsza połowa to przede wszystkim walka i wymiana ciosów bez konkretniejszych okazji bramkowych. Gospodarze ambitną i charakterną grą nie odstawali od swojego drugoligowego rywala potrafiąc również szukać swoich okazji na zdobycie wymarzonej bramki. I z tymi nadziejami piłkarze Boruty udali się do szatni gdyż wynik pierwszej połowy skończył się bezbramkowym remisem. Takie same nadzieje mieli zgromadzeni na trybunach kibice, którzy widząc tak dobrą grę swoich ulubieńców ostrzyli sobie zęby już na drugą połowę i na sensacyjny awans.

Na drugą połowę zawodnicy gości wyszli z większymi zapasami energii gdyż od samego początku siedli na rywalu i przez coraz dłuższe okresy czasu przebywali na połowie Zgierzan, momentami zamykając ich nawet w polu karnym. Pierwsze 15 minut drugiej odsłony należało tylko i wyłącznie do zawodników Puszczy Niepołomice. Zaczęła wychodzić przewaga doświadczenia, ale przede wszystkim kondycyjna oraz fizyczna przyjezdnych. Widząc to kibice Boruty podnieśli gromki doping, aby wspomóc swoich piłkarzy w przetrwaniu kryzysu, który ich dopadł oraz żeby nadal wierzyli i wyczekiwali swojej jednej wymarzonej szansy na zdobycie bramki. I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Boruta przeprowadziła najlepszą okazję w całym spotkaniu, która mogła zmienić całkiem losy spotkania. Zawodnik w biało-czarnych barwach Krzysztof Baszczyński popędził lewą stroną i mocno uderzył w bliższy róg bramki, której strzegł jak oka w głowie 18-letni goalkeeper „puszczyków” Marcin Staniszewski, który wprost fenomenalny sposób obronił silny strzał a potem sparował jeszcze na rzut rożny dobitkę wcześniej wspomnianego Krzysztofa Baszczyńskiego. Można było tylko usłyszeć jęk zawodu na trybunach. To była pierwsza i jedyna tak dobra okazji zawodników Boruty. Inaczej mógłby się ten mecz potoczyć gdyby padła bramka z tej okazji. No, ale tak się nie stało i ta akcja podziała na przyjezdnych jak płachta na byka, którzy przystąpili do jeszcze bardziej zaciekłych ataków na bramkę rywala. I w końcu upór i charakter zawodników z Niepołomic, którzy pokazali w tym spotkaniu przyniósł rezultaty. Nawet z nieba znowu spadł deszcz nie tak intensywny jak miało to miejsce przed spotkaniem, ale taki, który mógł przeszkadzać i można by rzec, że niebiosa tak jakby wiedziały, co się zaraz stanie na niekorzyść Zgierzan i zaczęły po prostu płakać. Przyszło zabójcze 10 minut w wykonaniu Puszczy, w których wpakowali gościom aż trzy bramki. Najpierw w 68 minucie po zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki skierował Dawid Sojda. I po tym golu w Zgierzanach coś puściło i nie byli już w stanie zareagować na boiskowe wydarzenia. Minęło zaledwie pięć minut i Puszcza podwyższyła wynik na 0:2. Ukraiński napastnik drużyny z Niepołomic Robert Stepankov po wcześniejszej poprzeczce, która uratowała na chwilę drużynę Boruty dobił skutecznie piłkę, czym nie dał żadnych szans bramkarzowi gości. Po zaledwie znowu pięciu minutach wspomniany Robert Stepankov, który obok bramkarza swojego klubowego kolegi Michała Staniszewskiego był najlepszy na boisku pokonał strzałem głową Krystiana Ilnickiego ustalając wynik na 0:3. Po tej bramce było już wszystko jasne, kto ten mecz skończy zwycięsko i będzie mógł się cieszyć z końcowego rezultatu. Do końca już wynik pozostał bez zmian.

Podsumowując drużyna Puszczy Niepołomice okazała się po prostu za silna, za doświadczona i miała dużo więcej ofensywnych argumentów niż Zgierski Boruta. Miejscowej drużynie starczyło sił tylko na 60 minut spotkania potem oddali totalnie już pole Niepołomiczanom. I w nagrodę Puszcza Niepołomice w kolejnej rundzie Pucharu Polski tym razem w 1/16 podejmie 12 sierpnia na własnym stadionie ekstraklasową Lechię Gdańsk. A podopiecznych Kacpra Rusa należy pochwalić za pierwszą połowę, w której nie było widać różnicy klasowej między ekipami oraz pogratulować, że tak daleko zaszli, bowiem 1/32 runda PP to dla nich jak sukces końcowy i zostaje tylko życzyć powodzenia w nadchodzącym sezonie.


Galeria z meczu (tylko kilkanaście fotek gdyż więcej było na stronie PeryferiiFutbolu i zachowało mi się tylko tyle):  https://goo.gl/photos/uFQqKvVi55UrNkYs7


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz