CZARNI SMARDZEW - POLONIA ANDRZEJÓW (ŁÓDŹ)
15. kolejka A-klasy 2015/2016, grupa: Łódź I
24.04.2016 11:00 – Rosanów, ul. Długa 92
widzów ok. 20
Niecała doba od wizyty w
Dobroniu Łódzka Kwintesencja Futbolu zjawia się na kolejnym meczu wspomnianym
już w poprzedniej relacji spotkaniu pomiędzy siódmymi w tabeli Czarnymi
Smardzew a liderem rozgrywek Polonią Andrzejów (Łódź). Mecz rozegrany został na
obiekcie, czwartoligowego LKS-u Rosanów, który użycza swojego obiektu właśnie
Czarnym Smardzew, którzy właśnie tam rozgrywają swoje domowe spotkania. Piłkarze
z Andrzejowa jadąc na to spotkanie jechali na pewno z wielkim zamiarem wygrania
spotkania a co da im w rezultacie kolejny krok ku powrotowi do ligi okręgowej.
Za to Czarni Smardzew gdyby pokusili się o niespodziankę mogliby jeszcze śmiało
powalczyć o czołowe lokaty na koniec sezonu. Każda z ekip miała, o co grać,
więc meczyk zapowiadał się bardzo ciekawie.
Czarni Smardzew, czyli drużyna z powiatu zgierskiego zajmująca przed
meczem z liderem siódme miejsce. W trzech wiosennych kolejkach dwa zwycięstwa i
jedna porażka. W ostatniej kolejce na wyjeździe polegli w starciu z Amii
Nowosolna (Łódź) 3:2. Dorobek punktowy zdobyty do tej pory przez Czarnych
gwarantuje już spokojne utrzymanie, więc kolejne mecze ekipa ze Smardzewa może
grac na luzie a przy okazji grając z takim spokojem mogą pokusić się o nie
jedną niespodziankę w lidze.
Polonia Andrzejów (Łódź), czyli ekipa z południowo-wschodniej części
Łodzi, z terenu Widzewa, czyli jednej z pięciu dzielnic
miasta z łódką w herbie. Drużyna z wielkim doświadczeniem oraz dość długą już
historią gdyż klub został założony zaraz po wojnie w 1947 roku. Jeśli o
doświadczeniu mowa to drużyna, która latami grała na dużo wyższym poziomie niż
większość ekip, z którymi mierzy się teraz w tym sezonie. Polonia Andrzejów od
wielu już lat kursuje między okręgówką a A-klasą. Grając po parę lat to tu, to
tam. W tym sezonie zanosi się tylko na roczny rozbrat z okręgówką gdyż
zawodnicy Polonii dość pewnie zmierzają po awans, choć nie bez problemów.
Początku rundy wiosennej na pewno nie zaliczą do udanych. Z trzech dotychczas
rozegranych spotkań schodzili pokonani już dwukrotnie i warto zaznaczyć, że
były to ich pierwsze porażki w tym sezonie, czyli na jesieni byli niepokonani. W
ostatniej kolejce polegli 1:0 drużynie kibiców czwartoligowego Widzewa Łódź,
czyli chodzi o TMRF Widzew Łódź. Na pewno w nadchodzącym spotkaniu będą chcieli
się zrehabilitować za ostatnie spotkanie i zdobyć kolejny ważny komplet
punktów, który przybliży ich jeszcze bardziej do awansu a jest im bardzo
potrzebny gdyż rywale z dalszych miejsc nie śpią i gdy tylko nadarzy się okazja
to wykorzystają ich potknięcia.
Na to niedzielne spotkanie udało się załatwić
transport kołowy tym razem w postaci pożyczonego auta od mojego staruszka. Jak
przez przypadek uda Ci się przeczytać owe wypociny to wielkie dziękuje. Na
meczyk zabrała się ze mną dwójka moich jednych z najlepszych znajomych, więc
było mi raźniej. Bez Was chyba nie dałbym wytrzymać na tym wietrzysku całego
spotkania, więc jeszcze raz dziękuje za doborowe towarzystwo. Pogoda tego dnia
była w kratkę. Słońce przebijało się przez ciężkie chmury i gdy tylko słońce
zachodziło robiło się od razu bardzo wietrznie a przez to bardzo chłodno i o
takim cieple, jaki był dzień wcześniej na meczu w Dobroniu mogłem tylko pomarzyć.
Wytrawnych kibiców była tylko garstka, więc potwierdzało tezę, że pogoda nie
była za bardzo sprzyjająca do pasjonowania się piłkarskim widowiskiem na
najwyższym poziomie a tym bardziej w tak otwartej przestrzeni, w której
położony jest obiekt w Rosanowie. Na ów obiekt udało się dotrzeć godzinę przed
pierwszym gwizdkiem. Od razu szybki rekonesans kompleksu. Po przejechaniu
klubowej bramy od razu po lewo można ujrzeć boisko treningowe z pięknie
przystrzyżoną murawką. Idąc parę kroków dalej objawia się obiekt główny. Murawa
stan idealny. Niektóre kluby ekstraklasy spokojnie mogą przyjechać na praktyki
do Rosanowa. Trybuna betonowa z plastikowymi krzesełkami na około 300 osób.
Miejscowy czwartoligowy LKS Rosanów naprawdę ma, czym się pochwalić, do tego z
obiektu mogą korzystać wszystkie okoliczne kluby, więc mają naprawdę świetną
bazę do trenowania i rozsławiania powiatu zgierskiego.
Owe wydarzenie rozpoczęte przez sędziego
punktualnie, więc można znacząc pasjonować się widowiskiem. Sam początek
spotkania i armagedon w wykonaniu Czarnych Smardzew. Ledwo początek spotkania,
ledwo wszyscy zasiedli na miejscach a tu dwie czarne minuty dla gospodarzy. 4.
minuta zawodnik Polonii Andrzejów Tomasz Krajewski wykorzystuje z zimną krwią
złe wybicie obrońców i bez problemu mocnym płaskim strzałem pokonuje bramkarza
gospodarzy. 0:1!
Goście kontynuują nawałnice na bramkę Czarnych i długo nie musieli czekać
na kolejny błąd w ich wykonaniu. Dwie minuty później tym razem „wielbłąd”
popełnia goalkeeper gospodarzy który, tylko w sposób dla siebie jasny przepuszcza
dosłownie strzał rozpaczy Pawła Januszka który chyba nie spodziewał się takiego
obrotu. Piłka jednak znajduje drogę do bramki i już po sześciu minutach
spotkania mamy 0:2!
Piłkarze przyjezdnych zadowoleni chyba takim
obrotem spuścili z tonu i gra się wyrównała. Przez długi okres pierwszej
odsłony zawodnicy Polonii świetnie wywiązywali się ze swoich obowiązków i bez
zarzutu kontrolowali przebieg spotkania. Brakowało momentami szczęścia aby,
wynik podwyższyć jeszcze bardziej. Zawodnicy Czarnych przetrwali najcięższy dla
nich okres i zaczęli w końcówce pierwszej połowy szukać swoich okazji. Nie
musieli długo czekać gdyż w 41. minucie Miłosz Kosiewicz zaryzykował strzałem z
20 metrów i za to ryzyko został sowicie wynagrodzony. Oprócz zdobytej dla
swojej drużyny kontaktowej bramki, strzał był bliski uznania go do kategorii
gol „stadiony świata”. 1:2! Ów wynik
zakończył zmagania w pierwszej połowie.
Pierwszy kwadrans drugiej odsłony to czas na
poszukiwania. Czarni szukali kolejnych okazji do zdobycia bramki na upragniony
remis. Za to Polonia ciągle szukała rytmu gry z początku spotkania. Z tych
poszukiwań z lepszym skutkiem wyszli jednak liderzy. 61. minuta akcja lewą
stroną, zawodnik w czerwonej koszulce Kamil Muszyński dostaje piłkę na wolne
pole. Ma dość czasu aby, jeszcze nie pilnowany zbiec w pole karne i tam
praktycznie sam na sam pewnym strzałem po ziemi pokonać bramkarza gospodarzy. 1:3!
Zdobyta bramka przez piłkarzy Polonii w zasadzie
ustawia spotkanie i nic szczególnego do samego końca już się nie dzieje. W
samej końcówce do ponownej walki zrywają się Czarni ale, niestety dla nich są
to starania nieskuteczne. Mecz kończy się więc wynikiem 1:3 dla piłkarzy z
Andrzejowa i ich było można ujrzeć w pomeczowym tańcu radości.
Reasumując niedzielne spotkanie nasuwa się jedno spostrzeżenie iż, zwyciężyły
ogranie i boisko doświadczenie. Piłkarze Czarnych przez pewne okresy meczu nie byli
w cale gorszą ekipą i braki w ofensywie oraz katastrofalne błędy w obronie
spowodowały że, wynik nie był bardziej dla nich korzystny. Drużyna Polonii
Andrzejów za to niewielkim nakładem sił, boiskowym cwaniactwem, ograniem oraz
perfekcyjnym szachowaniem swoimi siłami zapewniła sobie kolejny komplet punktów
i umocniła się na pozycji lidera w łódzkiej A-klasie gr.1. Na pewno będą
musieli poprawić pewne elementy w swojej grze bo momentami widać wyraźny brak
płynności w ich grze ale jak na ten moment widać że to bezapelacyjny kandydat
do awansu do ligi okręgowej.
Meczowa galeria: https://goo.gl/photos/u3DRAwMWNeW1dSCw5
Groundhopping - Love Football - Fotografia - Dziennikarstwo - Turystyka Stadionowa
Strony
poniedziałek, 1 sierpnia 2016
Wspominki 2015/2016 #12 24.04.2016 CZARNI SMARDZEW – POLONIA ANDRZEJÓW (ŁÓDŹ)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz