niedziela, 7 maja 2017

Sokoły z oporem! 03.05.2017 OLIMPIA OPORÓW - SOKÓŁ POPÓW

                          03.05.2017 15:00
                          15. kolejka B-klasy 2016/2017: grupa Łódź I   

                          Arena zmagań: Olimpia Oporów, Stadion Miejski w Oporowie

                          Widzów ok. 40-50

Ko
ńcóweczka majóweczki to dla wielu meta błogiego lenistwa, pierwsze zgaszenie grilla w sezonie, czas powrotów z zaplanowanych wyjazdów czy to w góry czy to nad morze a dla mnie zamknięcie małego maratonu piłkarskiego który w przeciągu pięciu dni zamknął się w liczbie pięciu meczów z czego dwa dni trzeba było sobie zrobić wolne. Był to bardzo dobrze spożytkowany czas który obfitował w wiele ciekawych doświadczeń i piłkarskich przygód a przede wszystkim w spotkania nietuzinkowe, niebanalne, bardzo zadziwiające z tak oryginalnym scenariuszem których nie powstydziłby się nawet sam mistrz kamery Quentin Tarantino a emocje i dramaturgia w pewnych momentach sięgały zenitu. Jechałem więc do Oporowa z podobnym zamysłem że spotkam tam kolejne fascynujące i barwne osobowości, że urzeknie mnie kolejna arena zmagań oraz klimat wokoło boiskowy a finalnie wszystko się zamknie bardzo ciekawym piłkarskim widowiskiem. W końcu kolejny raz jechałem na 8. Ligę Mistrzów więc musiało tak być ale czy aby na pewno? To już trzeba było skonfrontować na miejscu. Wybór więc padł na 15. kolejkę B-klasy grupy I i mecz pomiędzy Olimpią Oporów a Sokołem Popów.

Obie ekipy było mi już dane po razie w akcji zobaczyć. Olimpię Oporów w wyjazdowym spotkaniu z Iskrą Głowno gdzie mimo defensywnego stylu gry i znikomej liczby akcji podbramkowych to właśnie ekipa z Oporowa zeszła z boiska zwycięska wygrywając tamto spotkanie 1:2. Mecz bardzo fajny i emocjonujący który pamiętam do dnia dzisiejszego i z którego udało się stworzyć pełn
ą fotorelację. Za to Sokół Popów odwiedziłem już na wiosnę i w sumie niedawno gdyż praktycznie równie miesiąc kiedy to inaugurowali rundę rewanżową w spotkaniu z czerwoną latarnią ligi ekipą Błękitnych Ciosny. Sam mecz bez większej historii gdyż ekipa Sokoła wygrała aż 6:0 to zapamiętałem z tego wydarzenia niesamowitą rodzinną atmosferę i szczególny klimat wokoło boiskowy który panuje w Popowie. Prawdziwe piłkarskie święto.

W pierwszym meczu pomiędzy tymi ekipami nieznacznie tryumfowała ekipa z Popowa 1:0 co zapowiadało ciekaw
ą potyczkę. Tym bardziej że Sokół Popów w tym sezonie bardzo się liczy w walce o awans do A-klasy co potwierdza w wiosennej rundzie. W dotychczasowych trzech meczach zainkasował rywalom 15 bramek przy tym samemu nie tracąc ani jednej. Przed tym meczem w tabeli zajmowali 2. miejsce z 27 oczkami na koncie. Gospodarze z Oporowa za to w tym sezonie już praktycznie o nic nie walczą gdyż zajmują 6. lokatę z 16 punktami. Jednak wynik pierwszego meczu i fakt że w tym spotkaniu to oni są teraz gospodarzami nie od razu stawiały ich w cieniu faworyzowanego przeciwnika z Popowa. Olimpia Oporów mogła się pokusić o niespodziankę a Sokół musiał to spotkanie wygrać aby dalej liczyć się w walce o upragnioną A-klasę.        

                                                                                 
OLIMPIA OPORÓW           
fot. Maciej Kwaśniak

                                                                                         SOKÓŁ POPÓW
fot. Maciej Kwaśniak
Arena Olimpii Oporów to kameralny obiekt z szutrową bieżnią z kilkoma ławeczkami dla kibiców. Samo boisko leży wśród zaniedbanych, czasem wręcz zapadających się budynków. Bardzo smutne że taka miejscowość właśnie jak Oporów jest tak sama sobie zostawiona na pastwę losu która ma tak długą i piękną historię. Po minięciu tabliczki z napisem Oporów dojazd do samego obiektu jest bardzo klimatyczny i czuć na prawdę wtedy historię. A ulica którą przez jakieś 100 metrów po lewej i prawej stronie okala stary mur robi na prawdę wrażenie. Nawierzchnia samego boiska do idealnych dywanów nie należy. Można odnaleźć "mleczyki" i tylko pewne rewiry boiska są w miarę równe z ładnie przystrzyżoną trawką. Dużo nierówności które bardzo utrudniały grę jednym i drugim. Jednakże obiekt do najgorszych nie należy i nie może być o tym mowy. Najważniejsze że wszędzie jest trawa bez błota czy placów z gołą ziemią.  
 


 
Na owe piłkarskie wydarzenie przyjechałem kwadrans przed jego rozpoczęciem. Po wyjściu z auta od razu do moich uszu dotarła popularna teraz muzyka disco i znane polskie hity. Miła i rodzinna atmosfera malowała się wokół całego obiektu. Pogoda niestety nadal nie chciała być wiosenna i dalej dokuczliwie wiało i było pochmurnie jednak temperatura powietrza nie była już tak niska jak to bywało pod koniec kwietnia i 90 minut spotkania bez większych problemów można było spokojnie znieść. Sędzia równo o 15:00 gwiżdże początek spotkania. Od początku spotkania zgodnie z oczekiwaniami inicjatywę na boisku przejęła drużyna przyjezdna i już w pierwszych dwóch minutach spotkania mogła prowadzić ale piłka po strzale z dalszej odległości odbija się od poprzeczki. Jednak według przysłowia: "co ma wisieć nie utonie" ekipa z Popowa niewiele po pierwszej bramkowej sytuacji bo już w 5. minucie wychodzi na prowadzenie dzięki pięknej centrze na głowę Sebastiana Owczarczyka! 0:1!
 
5. minuta spotkania Olimpia Oporów - Sokoł Popów 0:1 (fot. Maciej Kwaśniak)
W 11. minucie
spotkania Sokół mógł szybko podwyższyć wynik na 0:2 i mieć już większy spokój na resztę meczu lecz rzut karny wykonywany przez Dariusza Szadkowskiego został zmarnowany gdyż mocno bita piłka wpada w słupek bramki i mocno z powrotem wychodzi w głąb boiska. Jednakże można było się spodziewać że kolejne bramki w wykonaniu gości będą tylko kwestią czasu. Nic bardziej mylnego. W dalszej części pierwszej odsłony przede wszystkim brakowało ekipie Sokoła szczęścia lub na posterunku dobrze spisywał się goalkeeper gospodarzy Mateusz Kozłowski. Goście z Popowa okazji mieli bez liku lecz nic nie chciało już więcej wpaść do siatki. Wynik 0:1!

Na drugą połowę gospodarze z Oporowa wyszli bardzo zmotywowani i obraz spotkania zaczął się zmieniać. Obrona Olimpii zaczęła funkcjonować tak jak należy, bardzo zagęścili środek pola i było już dużo trudniej dostać się do ich bramki. Jednak piłka nożna nie jest grą sprawiedliwą i jedną kontrą ekipa Sokoła Popów podwyższyła wynik. W 57. minucie lewą stroną boiska popędził Tomasz Ptasiński który przy okazji minął dwóch obrońców przeciwnika i pewny strzałem po dłuższym słupku strzela bramkę na 0:2!
         
    
Piękny rajd i jeszcze pewniejsza bramka w wykonaniu Tomasza Ptasińskiego daje dwubramkowe prowadzenie Sokołowi (fot. Maciej Kwaśniak)
Usilne starania gospodarzy aby coś zmienić w tym meczu zostały jednak spełnione. Ekipa Sokoła Popów niedługo cieszyła się dwubramkowym prowadzeniem. Już w 61. minucie Olimpia przeprowadziła pierwszą konkretną akcję w tym meczu która od razu przyniosła korzyści. Prawą stroną boiska została przeprowadzona akcja po której przedarł się bliżej bramkarza gości Patryk Piechocki i bez większych problemów go pokonuje. 1:2!
 
Bramka kontaktowa dla zespołu z Oporowa! (fot. Maciej Kwaśniak)
Po kontaktowym golu sytuacja na boisku zaczęła się zmieniać. Coraz więcej podbramkowych akcji zaczynać mieć Olimpia. Brakuje jednak szczęścia i po dużych zamieszaniach w polu karnym Popowa piłka jednak nie wpada do bramki gości. Po dłuższym okresie gry bez podbramkowej sytuacji w wykonaniu Sokoła Popów, piłkarze Olimpii zmuszeni walką o bramkę na remis bardziej otwierają swoje szyki i piłkarze z Popowa od razu dostają więcej miejsca i mogli stwarzać sytuacje podbramkowe. Żadna z drużyn jednak nie potrafiła znaleźć drogi do bramki. Aż do samej końcówki meczu gdzie tak jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie Sokół Popów przeprowadza zabójczy atak w postaci kontry a przede wszystkim indywidualnego oraz brawurowego rajdu Marcina Hemki zakończony jeszcze lepszym strzałem i tym samym w brutalny sposób odbiera jakiekolwiek marzenia gospodarzom na wywalczenie choćby punktu. 1:3 i takim rezultatem kończy się owe spotkanie!
 
Niezawodny Marcin Hemka ustala wynik meczu na 1:3! (fot. Maciej Kwaśniak)
Piękne i twarde spotkanie! Emocjonujące do samego końca! Niby zdominowane przez drużynę Sokoła Popów lecz Olimpia Oporów odgryzała się na tyle ile mogła, walczyła na ile mogła i na ile starczało im sił! Chwała im za to! Obie drużyny potwierdziły tym samym że trzeba na nie dalej stawiać w doborze spotkań na weekendowe piłkarskie wypady!



Cała galeria meczowa: https://goo.gl/photos/vautTKt19Dw49mHXA

Zapraszam również na mojego instagrama na którym można obserwować na bieżąco wszystkie piłkarskie wyprawy i nie tylko: @kwasiu90; http://www.imgrum.org/user/kwasiu90/2367304739
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz